Zmiany, zawirowania, osobiste kryzysy i lekcje. Tak podsumowałabym ostatnie półtora miesiąca mojego życia.Z resztą sami zapewne zauważyliście, że zmiejszyła się moja aktywność w social media i na blogu. Kryzys? – możliwe, jednak nic nie dzieje się bez przyczyny.
Z jednej strony wynika to z pewnych zawirowań życiowo-zawodowych, które zaczynają zataczać koło. Zmuszają do większego zaangażowania, zwiększenia intensywności pewnych działań. Wszystko po to, aby jak taki trochę samochód po stłuczce znów nadawać się do jazdy.
Nie będzie łatwo, ale ktoś kiedyś powiedział, że życie jest jak wyboista droga pełna kamieni. Nikt nie obiecywał, że będziemy ją pokonywali bez problemów. Trzeba jednak działać w kierunku poszukiwania rozwiązań. Naprawiać, bandażować, leczyć. Wszystko po to, aby nie stać w miejscu.
Dostałam wiele kopniaków od codzienności zmuszających mnie do przeanalizowania pewnych decyzji.
Cokolwiek się działo, było dla mnie kolejną lekcją życia. Pozwoliło mi odświeżyć kompetencje. Przypomieć sobie to uczucie, kiedy rozmawia się z ludźmi na żywo, próbuje poznać ich potrzeby, a przy okazji realizować pewne narzucone odgórnie cele.
Z drugiej strony miałam okazję w ostatnim czasie nawiązać kilka współprac. Najpierw projektowałam plakat na V Niedzielę Wiejską, później na Otwarte Zawody Strzeleckie. Raz było miło i przyjemnie, kiedy indziej pod górkę.
Współpracowałam już z wieloma osobami. Mam świadomość, że sama też nie jestem bez wad, jednak ten moment kiedy klient prosi Cię o plakat A3, akceptuje produkt, a po chwili pisze do Ciebie, że sam sobie zrobił poprawki, bo mu się logo nie podobało w gazecie … normalnego człowieka zaczyna lekko szlak trafiać … Moim zdaniem, jeżeli ktoś ma uwagi, coś się zmienia przed drukiem to osoba, która zrobiła projekt, ma go zapisanego w wersji warstwowej powinna zrobić tę korektę … To, że wspierałam projekt wolontarystycznie to był mój wybór, ale zobaczenie plakatu swojego autorstwa w średniej jakości wersji A4 …
Nie rezygnuję, teraz wspieram koordynatora Fanpage’a FB Kołaczkowa. Fakt, robię to hobbystycznie, jednak w komunikacji, jest coś, że może z tego wyjść coś więcej.
Teraz mam nadzieję, że uda mi się wreszcie kupić Corela na użytek własny, aby móc dalej rozwijać swój warsztat, mieć więcej możliwości, by tworzyć również banery.
Trzymajcie kciuki, zmiany są w trakcie.
Dziękuję, że jesteście.
M.
P.s. Z innej beczki, czy nie sądzicie, że powinnam zmienić nazwę bloga? Czy „Następna Kulturalna” brzmiałoby lepiej?
Gdyby nie było przeszkód byłoby nudno. A zmiany są potrzebne by się rozwijać i udowodnić jak bardzo nam jest ważne to co robimy. I kiedy upadamy to szybko musimy się podnieść, bo tylko iść dalej nas leczy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba